czwartek, 11 sierpnia 2011

Początek z Linux'em

Każda przygoda musi mieć jakiś początek. W moim przypadku była to po prostu ciekawość i może odrobina chęci poznania czegoś nowego. Do tego przydała mi się jedna z gier MMO i znajomi specjaliści ze wszystkich dziedzin (pozdrowienia dla Ygrim'a w tym miejscu). Polecali mi 2 dystrybucje Linux'a (Gentoo oraz Ubuntu). I tu moja ciekawość wzięła górę i wybrałem Gentoo.

Nieliczne dystrybucje Linux'a
Na początku ściągnąłem LiveDVD i się trochę pobawiłem. Nawet mi się zaczął podobać ta wersja ale, żeby nie było za kolorowo to musiało się coś psuć przy tworzenia jądra systemu... Za każdym razem to samo. Chyba próbowałem wszystkich sposobów... Więc się trochę zraziłem do Gentoo i porzuciłem chęci bawienia się z tym.

Minął tydzień... Drugi... Trzeci... I coś mnie podkusiło, żeby znowu wejść na stronę poświęconą Linux'om. Co ujrzałem? News o GNOME 3, który mnie zaciekawił. Czytam dalej... Fedora... I kolejny szalony pomysł z instalacją Linux'a wpadł mi do głowy. I zrobiłem znów to samo. Ściągnąłem plik, wypaliłem na płycie, włożyłem do napędu i restart...
Nowy użytkownik Linux'a
W końcu pokazuje się ekran ładowania systemu i zaczyna mi się podobać (uwielbiam niebieski ^-^ ). Kiedy kończy mi się ładować pulpit jestem trochę zagubiony. Gdzie są ikony? - pomyślałem. Jednak przypomniałem sobie jak ktoś na filmiku otwierał coś w rogu ekranu. Przesuwam kursor i... WOW! Jakie to fajne! Zaczynam grzebać, szperać, broić, odpalać, wyłączać. Byłem tak tym zachwycony, że nawet nie spostrzegłem jak szybko mi czas mija. Ale jak zobaczyłem, że dobija już druga w nocy to stwierdziłem, że to już czas na odpoczynek. Ale postanowiłem zainstalować Fedorę 15 następnego dnia.

Co z tego wynikło? Będziecie mogli się o tym przekonać śledząc tego bloga. Postaram się w miarę często zdawać raport z moich postępów.

Tymczasem dobranoc :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz