Na pierwszy ogień idzie niedziałający Nautilus...
Kiedy przestał reagować na moje próby odpalenia parę dni temu to się trochę zdziwiłem... I tak próbowałem znaleźć jakieś rozwiązanie, ale niestety jakoś mi to nie wychodziło, aż do teraz.
I teraz tylko się zastanawiam jak mogłem tego wcześniej nie znaleźć...?
Całość sprowadza się do zalogowania na konto root i odpaleniu jednej komenty
su
prelink -au
Voila! I na tym kończy się problem.. :)
Ps. Jako że Adobe strzeliło focha na Linuxa, to ja strzelam na Adobe i postaram się niedługo napisać coś o przejściu na wolne odpowiedniki ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz